Ten film to początek końca pewnej epoki w kinematografii. Początek końca złotej ery filmów kung-fu. Dzisiaj nie ma już kasowych hitów filmów walki, opowiadających o czasach cesarskich Chin. Owszem był "Przyczajony tygrys, ukryty smok", "Hero", "Dom latających sztyletów" ale w kwestii scen walki....sceny walki były raczej drugoplanowymi rzeczami. Kto wiem? Mam na dzieje że kiedyś Chiny nakręca mega produkcję walki o np, wing chun i Ng Mui. Było by super.