Wszystkie recenzje filmu "Hero", które wpadły mi w ręce, bardzo pohlebnie wyrażały się na temat tego filmu. Naprawdę nie mam zielonego pojęcia dlaczego. Uwierzywszy recenzentom, poszłam na film. Był to błąd, którego żałowałam przez prawie cały seans. Przed oczyma przesuwały mi się jakieś obrazy z jakimiś bohaterami i zupełnie nie zależało mi na tym, aby dowiedzieć się czegoś o ich dalszych losach. Byli mi zupełnie obojętni. Załowałam jedynie tego, że było za ciemno, abym mogła odczytać godzinę na zegarku i oszacować mniej więcej ile tu jeszcze muszę wysiedzieć. Film ma beznadziejny scenariusz, a tempo akcji pozostaje daleko w tyle za żółwim. Jedyne co w tym filmie było jakie takie to zdjęcia i scenografia. Kolorystyka filmu była przepiękna, a niektóre sceny bardzo świeże i świetnie zrealizowane np. opadanie wielkich płatów materiału (jedwabiu?) z sufitu pałacu, powiewanie kimon bohaterów na wietrze, czy scena w bibliotece:). Reżyser zagłębił się w to, aby właśnie ta wizualna część filmu była piękna i zapomniał zupełnie o akcji. Ten film mógłby trwać spokojnie 1/3 tego co trwał i nic by nie stracił na głębi opowieści(jeśli jakaś tam była), a zyskałby zapewne na szybkości akcji. W sumie oceniłabym ten film na 2 gwiazdki z 5. Za scenografię i czystą chińszczyznę, którą rozmawiali bohaterowie.